wtorek, 26 marca 2013

Zwariowana mama







Pomyślałam ostatnio, że chcę by mój syn miał ode mnie coś wyjątkowego, coś czego nie da się ot tak kupić w sklepie, ale też coś czego nie uda mu się tak łatwo popsuć. Po chwili główkowania, wpadłam na ten pomysł... No bo czy ktokolwiek widział kiedyś dwulatka w kolczudze? :)

Na ten moment jestem w połowie roboty, przed Orkonem powinnam się wyrobić :)
Trzymajcie kciuki ;)

3 komentarze:

Zmianaplanu pisze...

niewątpliwie przebiłaś mój kocyk :D

~Atka pisze...

wszystko przed Tobą :D kocyk kolczy, tez sie da xD

Immortalys pisze...

No kurwa jebnięta. Ale aprobuję jak szalom, naprawdę!