Pomyślałam ostatnio, że chcę by mój syn miał ode mnie coś wyjątkowego, coś czego nie da się ot tak kupić w sklepie, ale też coś czego nie uda mu się tak łatwo popsuć. Po chwili główkowania, wpadłam na ten pomysł... No bo czy ktokolwiek widział kiedyś dwulatka w kolczudze? :)
Na ten moment jestem w połowie roboty, przed Orkonem powinnam się wyrobić :)
Trzymajcie kciuki ;)